Mamusie Lipiec 2016

U mnie humor w miarę, dziś nie wymiotowałam i chyba mnie kara mdłościami.

wg mnie nie martw sie jeszcze i poczekaj na badania z bety,bo jak pisalas maluch jest mlodszy i moze jeszcze dobrze nie bylo widać.
u mnie ze zdrowkiem lepiej,zostal tylko zatkany nos,macie jakoś na to sposoby?

CZekanie najgorsze, ale nie pozostało mi nic innego. Dzięki za wsparcie

u Was też taka ponura niedziala? brak weny na wszystko...ogolnie cos czuje,ze sie jakos zaniedbalam jako kobieta, siebie i przy okazji ukochanego. malo czasu dla siebie,ciagle cos robimy ale osobno,dodatkowo jakos nie mam ochoty na jakieś długie kapielie,robienie rano makijazu itp..mam nadzieje,że tp tylko chwilowe i szybko minie

Moje Kochane,

przepraszam, że od poniedziałku z takimi wieściami, ale muszę niestety się z Wami pożegnać. Miałam wczoraj zabieg, o tym że maluszkowi nie bije serduszko wiedziałam 7 grudnia po badaniu kontrolnym, ale nie chciałam Wam to nic pisać. Lekarz umówił mnie na wczoraj do siebie do szpitala na swój dyżur, dał nam z mężem salę jednoosobową, było godnie i z szacunkiem. Teraz po raz drugi czeka nas badanie płci i pochówek i tym razem badania genetyczne i masa innych badań aby znaleźć przyczynę. Trudne to, ale trzeba przez to przejść. Jedyne czego mi potrzeba to aby ten cholerny rok już się skończył.

Trzymajcie się kochane i uważajcie na siebie i dbajcie o maluszki.

Buziaki

Gabis trzymaj się kochana. W którym byłaś tygodniu?współczuję Ci bardzo i życzę dużo siły w tym trudnym czasie. Nowy Rok musi być dla Was lepszy. Buziaki.


Ja dZiś rano byłam na becie. W środę jade drugi raz rano na badanie,a popołudniu mam wizytę u innego gina. Z tego co rozmawiałam ze znajomymi to dużo osób miało tak,ze około 7tyg nie bylo widać jeszcze zarodka,a za tydzień już biło serduszko. Modlę się aby i u nas się serduszko pojawiło.
wyniki z bety będę miała dopiero w piątek,wiec myślę ze w tym tyg wszystko się wyjaśni.

Druga prawa która mnie niepokoi to ospa. Lekarz powiedział mi ze bardzo niedobrze ze miałam kontakt z ospa. Ale nie mogłam tego niestety uniknąć bo synek ma 4lata mąż pracuje w delegacji i nawet nie bylo mowy o tym żeby go zawieść na czas choroby na ponad tydzień do dziadków... poza tym niie miałabym i tak 100procent pewności ze się nie zarazę.
Jutro minie tydzień od czasu jak synkowi wyskoczyly pierwsze krostki. Mam nadzieję ze jednak się nie zarazilam,bo miałam już tez kiedys kontakt za siostrzencem który chorował ma ospę i byl u nas wtedy na wakacjach i sie zarazilam od niego,wiec może teraz też nie złapie.

Pechowy ten ostatni czas. Mamusie aniolkow jestesmy z Wami. Ja musze zapisac sie do gina na usg prenatalne, bo to juz praktycznie ostatni gwizdek. Zaraz zacznie sie 4mc, ale ten czas szybko leci.

Gabi bardzo mi przykro

Naprawdę nas zamiast przybywać, to ubywa. A najgorszy jest fakt, że na jednej wizycie widzisz ładnie bijące serduszko, a na drugiej może już nie bić.

i ja mam niestety czarne mysli..

ona nie martw się na zapas, ja w obecnym cyklu miałam owu tak późno, że moja ciąża jest 3 tyg młodsza niż by to wynikało z OM. Gdyby nie mierzenie temp i testy pewnie też by mnie gin nastraszyła, że się źle rozwija. Powodzenia!

Zoi dziękuję za słowa otuchy. Właśnie też myślę,ze u mnie tak jest... ale lekarz miał takie olewajace podejście,ze się wystraszylam. Na początku w wywiadzie zadał pytanie czy chorowalam na ospe,wiec powiedziałam mu,ze nie i ze mój syn akurat jest chory i on w tym momencie skreślil wszystko. Stwierdził,ze bardzo niedobrze i teraz to już po wszystkim...bo na pewno się zarazilam już i nie ma się co łudzić... potem zrobił usg i stwierdził,ze coś tam jest ale jakieś małe... myślę ze wyszedł z założenia,ze jak ospa to od razu bedzie poronienie.nawet nie zmierzyl nic na tym usg. A ja w nerwach i zalamana o nic wiecej nawet nie zapytalam.
Na koniec nawet zadalam mu pytanie czy jestemw ciąży czy nie,bo już sama nie wiedziałam...
Jutro idę na drugą betę i na wizytę do innego lekarza,mam nadzieję,ze będzie miał inne podejście.I dowiem się czegos dobrego.

Przedzukalam Internet i bardzo dużo dziewczyn przechodzili osobę w ciąży na szczęście wszystkie przypadki są zebszczesliwym zakończeniem. Wiadomo nie należy się kierować tym co piszą na forum...Ale lekarz powinien mieć też jakąś wiedzę o tym,a nie od razu zakładać czarny scenariusz.
podobno w pierwszym trymestrze przepuszczalnosc łożyska jest taka mała ze dziecko jest bardzo chronione.

Madzia a czemu mówisz, że masz złe przeczucia??

jakos trzy dni temu lezac czulam jakby mi cos w brzuchu "peklo" porownalabym do tego jak zaczelam 6 lat temu z Filipem rodzic,tez obudzilo mnie uczucie "pękniecia" w srodku.. no i na drugi dzien dosc mocno bolal mnie brzuch a to z lewej strony na wys pepka a to z prawej kuło....no i od tych trzech dni zero mdlosci..cycki mniej bola.. w czwartek wizyta.okaze sie

Ciotka nie schizuj, bo kopa w tyłek dostaniesz, może w miednicy Ci coś pstrykło, a może miałaś realistyczny sen

A poza tym patrz, że kończy się u Ciebie I trymestr i objawy mogą być już mniej odczuwalne.