Mamusie Maj 2010

u nas nocki calkiem przespane. raz pobudka dzis byla na cyca i 2 razy przytulanie;] ale to jeszcze zanim spac sie polozylam wiec bylo super. klaudia tez mowila mama ,pupa, i mama ama co znaczylo mama jesc ale przestala i zajela sie stawaniem. wczoraj pierwszy raz pokonala maly dystans na czworakach ajc jaka bylam z niej dumna:) i probuje chodzic przy lozku, probuje bo mysli ze jak sie pusci to uda jej sie isc dalej;p taki maly ryzykant mi rosnie;] ale w lozeczku juz powoli przy szczebelkach chodzi. gorne jedyneczki powoli sie przebijaja mysle ze to juz kwestaja kilku dni bo naprawde juz sa nisko ale roznie moze byc. zaraz idziemy na WOSP z klaudia mama i moim braciszkiem

U nas Julcia dzisiaj bardzo ladnie spala- ani razu sie nie przebudzila Za to ja mialam fatalna nocke- ciagle kaszlalam, az wszystko mnie od tego boli. wczoraj mialam 38 temp.- nie mialam sily na nic!!! Niech juz przyjdzie wiosna, bo wszyskiego sie odechciewa :/ Pozdrawiam :* Ps. Wiola i jak tam ??

Czesc dziewczyny u nas bez zmian,tamten osioł wrócił wczoraj o 23 i stwierdził że babci nie było,i nic nie załatwił,że był z kolegą i wypili po 4 piwa,wsciekłam się,wiec się nie odzywamy,dzis rano mu powiedziałam że jak nie zacznie myslec o rodzinie to się rozstaniemy,muwie mu że nie mam co dać dzieciom jesc ,ze nie ma nawet chleba ,nie mówię już o objedzie a on do mnie ,ja nie mam z kąd pożyczyć ,idz pożycz ,koszmar,tylko że ja też nie mam z kąd mówię do niego a on na to to ja nic nie zrobię,i usiadł i siedzi jak ta lampa,a dzieci glodne,wrrrrrrr,idę popytac do kolezanki,bo umrzemy z głodu,po co mi facet,jak ma w dupie wszystko.myslę o rozstaniu ,bo to na nic ,on nic się nie martwi ,tak jak bym sama była z dziecmi ,wiec ,na co mi on...... ,kuba zjadł dzis 2 kanapki z masłem,a on nic.na to ,ja jeszcze nic nie jadłam i żyję ,ale ja nie muszę ale dzieci...

Wiolu faceci nie maja takiego podejscia do zycia jak kobiety, nie bardzo rozumieja powage sytuacji. pawel tez zeby wypic znalazl czas i pieniadze jak akurat to nie powinno miec miejsca

SOry natmur że spytam jestescie razem?,ja nie wiem co robić,nie mam już siły na nic.....

nie, nie jestesmy juz razem jakies 3 miesiace. teraz byl po swietach u malej niby chcial naprawiac ale jak tylko wyjechal znow wrocil stary pawel. prawde mowiac jakbym miala w sobie tyle sily i samozaparcia kopnelabym go w d... ale jeszcze sie ludze ze moze zmieni swoj tryb zycia i swoje zachowanie.

Tak jak ja ale ja nadal z nim jestem,z tego co rozumiem ty też?

nie jestemy razem ale staramy sie jeszcze jakos to posklejac no ale jesli nawet sie uda to dluga droga przed nami

Dziewczyny jak rano otwarłam stronę forum, tak dopiero teraz przeczytałam,
cały czas ganiam, w kuchni mam stos garów, podłogi muszę umyć...ah

Nicolas znów ma kaszel, wczoraj miał tylko troszkę a dziś już nawet przez sen go męczy:( znowu:(
Do tego przebił nam się pierwszy ząbek, prawa dolna jedyneczka, za wiele nie widać ale słychać
Coraz lepiej wychodzi mu podnoszenie się na czterech i czołga się jak mała gąsienica:)
Ale nic nie mówi, tak jak już mówiłam aaa, yyy wychodzi mu najlepiej;p
Nie mogę się doczekać kiedy usłyszę MAMA. ah...

Wiolu, Natmur strasznie współczuję, trudno cokolwiek radzić jak się nie zna dokładnie sytuacji. Jedno jest pewne, że z facetami trzeba krótko i często trzeba posunąć się do radykalnych środków, aby dać im do myślenia.

Ja na szczęście na mojego nie mogę narzekać jeśli chodzi o kwestię ojcostwa, bo z partnerstwem jak wiadomo różnie bywa.

Wiesz co my już chyba ze 3 razy się rozstawalismy,ale ja nie dawalam rady psychicznie być sama,on mnie nachodził,dobijał straszył,a ja głupia mu wierzyłam i z powrotem go przyjmowałam bo obiecywał że się zmieni ,ze bedzie lepiej,ale widzę że to nanic,dalej mamy biedę,a on siedzi w domu ,boże a po za tym ,wogóle nie okazuje uczuć,buzi to my sobie dalismy moze ze 3 miesiące temu,jestesmy juz tylko ze sobą z przyzwyczajenia,czuję się taka samotna dla mnie liczą się tylko dzieci.Wiesz co natmur najlepiej to bym chciała wziąśc dzieci i wyjechac z tego miasta ,żeby dał nam spokój ,albo żeby sobie kogos znalazł byla bym wtedy najszczęsliwsza na swiecie......,ale nie mam gdzie pojechać.

Wiola moze Twoj maz ma depresje przez to, ze nie jest wstanie utrzymac rodziny?? Wiem, ze to nie upowaznia Go do takiego zachowania, ale moze taka szczera rozmowa by pomogla?? No niestety tak w zyciu bywa, ze nawet tych najblizszych pozajemy dopiero w biedzie Ja przyznam, ze tez czuje sie samotna- moj M non stop pracuje nie mamy czasu dla siebie, nie pamietam kiedy wybralismy sie gdzies chocby na spacer (mam na mysli nasza trojke). Nasze wyjscia od jakiegos czasu koncza sie na zakupach (wsiadamy w samochod jedziemy do marketu) i nic wiecej. Mam nadzieje, ze z czasem sie to unormuje, bo sama nie wiem ile to wytrzymam. A z drugiej strony nie moge miec o to pretensji, bo z czegos trzeba zyc. Dziwny jest ten swiat :/

Tak Aga masz rację swiat jest dziwny,tylko szkoda że ja na tym swiecie jeszcze żyję,ale narazie muszę muszę jesczcze żyć dla dzieci które bardo kocham i nie mogę juz patrzec jak je krzywdzę ,jaką mają biedę,dzieci się na swiat nieprosiły ,a teraz cierpią,kto tego nie zaznał nie zrozumie głodnego,wiesz co my juz nie raz rozmawialismy ,i nic to nie pomogło,kiedys siedziałam z dziecmi 2 dni bez prądu ,bo mamy licznik na kartę ,a on nic ,dopuki ja nie pożyczę to nie ma,ale powoli zaczyna mi już sił brakować,co dzien siedzę i ryczę i mysle z kad wziasc,widzisz ale twój pracuje i troszczy się o rodzinę,tez bym chciala żeby pracował nawet cały dzien, zeby dzieci miały co jesc ,przecież powietrzem ich nie wykarmię,.wiec do czego mi on ,jak nic nie robi zeby było nam lepiej?

Piszac, ze moj M ciagle pracuje chodzilo mi tylko o to, ze tez czuje sie samotna. Nie mozesz myslec w ten sposob- musisz zyc dla swoich dzieci!!! Faktycznie masz ciezka sytuacje, ale nie zawsze tak bedzie. A co z Wasza rodzina (mam na mysli Twoja i meza strone) nikt sie Wami nie interesuje??

Aga szczerze to u nas jest tak moja mama jest sama i wzieła mi Paulinkę do siebie tą najstarszą moją córę co ma 12 lat żeby nam było lżej bo jest nauczycielką w szkole,i jest zdania ze jak ma Paulinkę to nie interesuje ja czy inne dzieci mają,a ze strony damiana to ojciec alkocholik,mama schorowana,nie pije ale oboje nie pracują nie mają emerytury jeszcze 3 lata im brakuje,jak ja pracowałam w sklepie to jeszcze my im pomagalismy,dzis poszłam do nich to dali nam to co mieli chleb ,masło,i cebulę ale oni sami nie mają,jakie to życie jest okrutne,w sumie to muszę liczyc sama n a siebie bo jak ja nie pozyczę to nie ma i kogo to.Powiem ci tak zaszłam w ciąze mając 21 lat,bylismy małżenstwem 12 lat ,on był alkocholikiem jestem po rozwodzie ,bo nie znoszę alkocholu,i jednym slowem weszłam w 2 związek bez przyszłosci,ale tym razem bez slubu.

Rece opadaja jak sie takie cos czyta. Juz nawet nie wiem co Ci napisac Wierze, ze wkoncu sie wam uda. Badz silna- dla dzieci. Sciskam mocno!!!